KŁOPOTY PRZED WYLOTEM DO USA


Wyobraź sobie, że nadszedł ten długo wyczekiwany lot. Jednak okazuje się, że nic nie idzie po Twojej myśli. Rozmarzona - myślami wędrujesz po uliczkach Nowego Yorku, ale niestety nadal jesteś w Poznaniu. Zastanawiasz się, w którym oddziale banku wypłacę te dolary i jak się odprawię. Dlaczego to nie jest takie intuicyjnie? Nie byłam nowicjuszem w lataniu. Często podróżowałam, więc takie rzeczy były dla mnie formalnością. Jednak nie tym razem. 


Gotówkę, może i mogłam wypłacić wcześniej, ale nie zdążyłam. :) Na ostatnią chwilę szukałam oddziału z dolarami, co nie było takie łatwe. Zdenerwowana, odbijałam się z oddziału do oddziału, jeszcze z myślą. że nie mam odprawionego lotu, a za moment przecież mam wylot! No właśnie, tym bardziej większy strach! Całe szczęście, zdołałam wypłacić gotówkę. Jeden kłopot z głowy, to jeszcze tylko ten lot... dzień przed wylotem próbowałam to ogarnąć przez stronę internetową - nie udało się. Jedynym słusznym rozwiązaniem było udanie się do obsługi SAS. Okazało się, że mój bilet/ rezerwacja była zablokowana. Pan z obsługi nie umiał mi tego wyjaśnić, ale co najadłam się stresu to moje.  

Leciałam z Poznania do Kopenhagi malutkim samolotem, a potem już prosto do Nowego Yorku. Zobaczcie w jakim samolocie leciałam. Dla mnie to luksus. Do tej pory leciałam tylko ryanairem, wizzairem lub lotem. W SAS-ie idelanie o nas zadbali. Niby lot 9 godzinny, a nie wiem kiedy to minęło. Pyszne posiłki, napoje, kocyk, film i zleciało o wiele szybciej! 











Komentarze

Popularne posty